Każdy rodzic zdaje sobie sprawę jakim wyzwaniem jest nakarmienie dziecka. Nieraz stajemy przed wyborem, czy zmuszać dziecko do jedzenia czy nie? A jeżeli nie, to czy będzie się ono zdrowo rozwijało? Czy zmuszać je do jedzenia wszystkiego, czy nie? A jeżeli nie zmuszać, to w jaki sposób umiejętnie zachęcać dziecko do jedzenia?
Życie uczy nas, że wcale nie mniejszym wyzwaniem jest nakarmienie dziecka duchowo. A przecież duchowy pokarm jest tak samo ważny jak pokarm fizyczny do zdrowego rozwoju i życia naszego dziecka. Świadomość tych zależności była głównym powodem dla którego zorganizowaliśmy nasze półkolonie.
W dniach od 30.01.2023 do 03.02.2023 w kaplicy zboru przy ul. Kujawskiej 22, w Białymstoku, odbyły się półkolonie dla dzieci w wieku od 7 do 14 lat, zorganizowane przez Dziecięcy Klub „Dobra Nowina” K22. Wzięło w nich udział 34 dzieci oraz 20 wolontariuszy, którzy zadbali o to, żeby czas zimowego wypoczynku minął maluchom wesoło, aktywnie i bezpiecznie.
Półkolonie przebiegały pod hasłem „Ferie z Reniferem”. Renifer był przykładem wytrwałości i odporności na nieprzyjazne warunki panujące w miejscu zamieszkania. Przewodni fragment biblijny zaczerpnęliśmy z listu do Filipian 4:11b – 13, gdzie czytamy: „(…) nauczyłem się przestawać na tym co mam. Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić niedostatek. Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie.” Szczególny akcent w lekcjach biblijnych postawiliśmy na słowo „nauczyłem się”. Rozmawialiśmy o tym, że zanim Apostoł Paweł mógł z pełnym przekonaniem powiedzieć „wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie”, odbył szereg życiowych lekcji oraz długi i żmudny proces nauki, w wyniku którego zyskał tę wyjątkową umiejętność. Apostoł Paweł podaje 5 konkretnych obszarów, w których był szkolony: uniżenie się, obfitość, niedostatek, głód, nasycanie się. Uczyliśmy się też wytrwałości, która bierze swój początek w relacji z Jezusem.
Mając na uwadze, że naturalną potrzebą dzieci jaką jest uwolnienie skumulowanej w nich energii zadbaliśmy o dużą ilość zabaw ruchowych, zarówno w budynku zboru, jak i przy okazji wspólnych wypadów na miasto: na basen, do „Strefy Wysokich Lotów” i halowego centrum zabaw. Prawdziwą „wisienką na torcie” były eksperymenty chemiczne, z których każdy ilustrował konkretną duchową prawdę.
Jesteśmy wdzięczni Panu Jezusowi, ponieważ widzieliśmy, że towarzyszył nam przez cały czas półkolonii, przewodził przygotowaniom do nich oraz czuwał nad ich bezpiecznym przebiegiem. Jemu niech będzie chwała.
Danuta i Vitalii Shcherbakov